Parę dni temu świat obiegła dość niezwykła wieść, którą ogłosiła NASA na specjalnie zorganizowanej konferencji prasowej ? odkryto nowy układ planetarny, a w nim siedem nowych skalistych planet przypominających naszą rodzimą Ziemię. Co nich wiemy? Czego możemy się spodziewać w przyszłości i jakie dalsze plany ma NASA? Warto uporządkować informacje.
• Co obejmuje nowe odkrycie NASA?
• Czy na tych planetach może istnieć życie?
• Co wiemy na temat układu TRAPPIST-1?
• Jak doszło do odkrycia i co planuje NASA?
• Co wiemy o nowych planetach?
• Kiedy czeka nas wyprawa w kosmos, żeby zbadać nowe planety?
Co obejmuje nowe odkrycie NASA?
Przede wszystkim warto powiedzieć, co dokładnie obejmuje to odkrycie. Jest to aż siedem planet, które swoją wielkością i budową bardzo przypominają Ziemię, z czego sześć z nich najprawdopodobniej jest skalista. Planety te krążą wokół czerwonego karła nazwanego TRAPPIST-1, a każda kolejna planeta została oznaczona przez dodatnie do tej nazwy liter b, c, d, e, f, g, h. Odkrycie to jest niesamowite głównie z powodu tego, iż pierwszy raz mamy do czynienia z takim układem, który w dodatku udało się bardzo wyraźnie zaobserwować.
Czy na tych planetach może istnieć życie?
Istnieje taka możliwość, ale obecnie nie da się tego stwierdzić. Potrzeba większej ilości obserwacji i badań w tym kierunku. Na razie wszystko opiera się na przypuszczeniach, a konkluzje z badań dają im sporo szansy. Jeżeli w najbliższych latach uda się ustalić, czy na planetach istnieje atmosfera, to szanse te wzrosną jeszcze bardziej, bo to daje dużą możliwość występowania tam wody, a od wody do życia nie jest już daleko. Do tego co najmniej trzy z siedmiu planet (od e do g) znajdują się w tak zwanej ekosferze, czyli strefie potencjalnie zdatnej do życia.
Co wiemy na temat układu TRAPPIST?
TRAPPIST-1 jest czerwonym karłem, a więc jego wielkość jest zdecydowanie mniejsza od naszego Słońca (dla porównania jest nieco większy od Jowisza). Siedem planet krąży wokół niego po bardzo niewielkich orbitach, są zdecydowanie bliżej swojej gwiazdy, niż w przypadku naszego układu słonecznego. Gdyby umieścić układ TRAPISST w naszym, słońce wraz z planetami w całości mieściłyby się w orbicie Merkurego. Gwiazda ta jest zdecydowanie chłodniejsza od naszego Słońca, co za tym idzie, tak skondensowana obecność planet, w tak niewielkich odległościach od siebie daje porównywalny efekt do naszego układu, więc na planetach wcale nie muszą występować zbyt wysokie temperatury – chłodniejsze słońce daje mniej ciepła. Z ciekawostek warto nadmienić, że bliskość planet sprawia, iż potencjalnie stojąc na jednej z nich, widziałoby się wszystkie pozostałe.
Jak doszło do odkrycia i co planuje NASA?
Tak naprawdę wszystko zaczęło się rok temu, kiedy teleskop TRAPPIST (stąd nazwa układu), znajdujący się w Chile odkrył gwiazdę oraz orbitujące wokół niej trzy planety. To dało do myślenia naukowcom i od tamtej pory postanowiono drążyć temat angażując w odkrycie teleskopy na całym świecie. W końcu po wielomiesięcznych obserwacjach dostrzeżono kolejne cztery egzoplanety, a to już było naprawdę coś. O tym niezwykłym odkryciu NASA postanowiło powiadomić nas przez zorganizowanie konferencji. W planach są dalsze badania i obserwacje układu, który tak bardzo nas zafascynował.
Co wiemy o nowych planetach?
Na razie niestety nie wiadomo wiele. Wszystko to spekulacje powiązane z aktualnymi obserwacjami. Z tego też powodu chce się nadal prowadzić badania z użyciem najlepszych teleskopów znajdujących się na ziemi i na orbicie okołoziemskiej. Spekuluje się, że 6 z 7 planet jest skalistych, dodatkowo planety te prawdopodobnie orbitują synchronicznie, czyli mówiąc prościej, zawsze są zwrócone tą samą stroną do gwiazdy. Podobnie to wygląda w przypadku naszego księżyca. Nadal jednak nie ma pewności i stąd naukowcy chcą dalej przyglądać się układowi. Wiadomo także, że wszystkie siedem planet jest wielkości Ziemi i Wenus, co tym bardziej zasługuje na zainteresowanie.
Kiedy czeka nas wyprawa w kosmos, żeby zbadać nowe planety?
Co wyniknie z badań prowadzonych przez NASA, zobaczymy. Jeżeli naukowcy dowiodą istnienia atmosfery czy wody, do dalszych przełomowych odkryć już niedaleko. Na razie jednak o wyprawie na TRAPPIST możemy tylko pomarzyć. Odległość, która nas dzieci to tylko, albo aż niecałe 40 lat świetlnych, a obecny poziom technologiczny niestety nie pozwala nam na zwiedzenie kosmosu. Może w przyszłości się to zmieni, ale z pewnością nie za naszego życia ani za życia naszych dzieci. Odkrycie nowych planet pobudza jednak wyobraźnię i być może znajdzie się kiedyś taki zapaleniec, który stwierdzi, że tak, on tam poleci, a do tego wymyśli na to sposób, popychając naszą cywilizację na całkiem nowe tory.
2 comments